Czy można naturalnie leczyć endometriozę i jej objawy? cz.2
Jest to druga część wspólnego wywiadu z Marzeną Kolano, dyplomowanym doradcą dietetycznym. Dowiesz się tu co można zrobić, gdy wszystko wskazuję na to, że cierpisz na endometriozę. Choroba ta, zmieniła całe moje życia i niestety nie jest łatwa do wylecznia jednak można zwalczyć jej objawy. W 1 części opisuje swoją historię, to co się ze mną działo i jak wyglądało moje życie przez endometriozą. Opisuję przeszłość, która miała wpływ na osłabienie organizmu a w efekcie zdiagnozowanie choroby. Nigdy nie poddałam się leczeniu lekami, hormonami. Nie poddałam się również laparoskopii, która polega na wprowadzeniu narzędzi optycznych i chirurgicznych bezpośrednio do otrzewnej. Laparoskopia z pewnością ma wiele zalet, jednak nie wyleczy "przyczyny" choroby a tu leży problem. W tej części zgłębiamy odpowiedź na pytanie - "jak wspierać organizm wykorzystując medycynę naturalną? - czyli bezpieczną dla naszego organizmu".
Na endometriozę zachorowałam ponad 8 lat temu. Wiem co to ból, przy którym traci się wzrok, wiem co to mdłości i utrata świadomości podczas kranu krwi. Zostałam postawiona przed faktem, iż mogę nigdy nie zajść w ciąże. Depresja i brak sensu życia to norma, przez którą również przeszłam.
Spotkałam się z brakiem zrozumienia zarówno przez najbliższych jak i lekarzy, ginekologów, którzy omijali temat lekceważąc moje objawy.
Źródło - Internet
Poznałam setki dziewczyn które przeszły/przechodzą to co ja i wiem, że nie jestem sama, jest nas dużo, naprawdę sporo. Endometrioza u każdej kobiety wygląda inaczej, dlatego często kobiety diagnozują ją dosyć późno, lub zupełnie przez przypadek. Endometriozie bardzo często towarzyszą inne choroby np. Hashimoto (choroby związane z tarczycą), problemy z nadnerczami, rozregulowana praca układu pokarmowego, PMS, depresja, brak odporności i energii. Potwierdzają to kobiety z którymi nie raz przeprowadziłam wielogodzinne rozmowy jak i wiele artykułów.
Pewnego dnia powiedziałm "koniec!", tak żyć nie można, jestem wrakiem człowieka. Zaczęłam szukać informacji, chodzić na wykłady i szkolenia związane ze zdrowiem i dietetyką, ostatecznie za jakiś czas zamierzam zostać dyplomowanym specjalistą do spraw odżywiania osób chorych i zdrowych. Zagadnienia związane ze zdrowiem stały się moją pasją. Gdyby nie odpowiednia dieta i medycyna naturalna dalej tkwiłabym w czarnej kropce. Zapraszam więc do naszego wywiadu opisującego moją historię oraz doświadczenie Marzeny, ponieważ - jest alternatywa!
Część pierwsza - LINK ENDOMETRIOZA
Część druga:
MARZENA: W pierwszej części naszej rozmowy dowiedzieliśmy się od Ciebie początków Twoich symptomów endometriozy i czynników, które wpłynęły na rozwój choroby. Kiedy postanowiłaś coś z tym stanem zrobić?
AGNIESZKA: Dokładnie dwa lata temu. Dosyć późno, ale przez ten cały czas nie wierzyłam, że można coś z tym zrobić, zresztą kończyłam studia i nie miałam czasu na dbanie o swoje zdrowie i walkę z endometriozą. Nie łatwo od tak zmienić swój styl życia. Wie o tym każdy, kto w jakiś sposób chciał wpłynąć na swój stan zdrowia. Musisz znaleźć głęboką motywację, zdobyć się na ustalenie konkretnego celu i trzymać się tego. Może zabrzmieć to infantylnie, ale ja chciałam po prostu żyć, bez problemów zdrowotnych, bez paraliżującego bólu, bez wiecznego stresu, że jutro mogę zemdleć na środku ulicy, w tramwaju czy nawet będąc sama w domu. Jakieś dwa lata temu, od bardzo bliskiej mi osoby, usłyszałam, że jestem wrakiem człowieka. Byłam akurat po obronie dyplomu i pracowałam 900 km od rodzinnego domu dojeżdżając co dwa tygodnie. Naprawdę nie miałam sił i właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że muszę wybrać - albo kariera i ambicje - albo zdrowie. Najbardziej przerażała mnie myśl, że przy tak nasilonej chorobie mogę być bezpłodna. Nie planuję jeszcze dzieci, ale marzę, aby kiedyś otoczyć się wspaniałą rodziną w której z pewnością będą dzieciaczki. Musiałam więc diametralnie zmienić dietę, jeść rzeczy które kiedyś mnie odpychały, bez który teraz żyć nie potrafię :) Zielony szpinak, jarmuż, koperek, surowe ryby jako tatar czy sushi, surowy kalafior czy surowego jajka np jako domowy majonez. To tylko przykłady bo tego jest znacznie więcej.
Tym się żywię teraz, ma być kolorowo, bogato, pełnowartościowo! Będę szczera, zdarza mi się przymykać oko i wypić gorącą czekoladę :)
Źródło- zdjęcia własne.
Musiałam zmienić również otoczenie, przestałam spotykać się z osobami myślącymi wyłącznie o sobie, prowokujących negatywnie wibrację. Może to kwestia dorastania i wybierania priorytetów w życiu, ja wybrałam zdrowie i chęć pozostania optymistką. Po całej "odmianie" stwierdzam, że dopiero teraz chce mi się żyć, cieszę się każdą chwilą, nowo poznanymi ludźmi, czuje się zdrowo i za nic tego nie zmienię!
MARZENA: Czy opracowałaś konkretny plan, czy eksperymentowałaś?
AGNIESZKA: Oczywiście, że eksperymentowałam, dlatego moja kuracja, o ile tak mogę rzec, trwała długo. Zaczęłam od diametralnej zmiany diety - postawiłam na zdrową, głownie surową żywność omijając konserwanty i chemię. Gdy usłyszałam, że ryby można jeść na surowo a z surowych jajek robi się domowy majonez, zrobiło mi się nie dobrze. Jednak przełamałam się i małymi kroczkami zaczęłam korzystać z tego, co dała nam natura. Oczyszczałam organizm różnymi kuracjami i technikami. Oczyściłam układ pokarmowy w którym były potworne złogi mimo, że zawsze byłam dosyć szczupła. Poprawiłam mikroflorę i PH organizmu, co zdecydowanie miało olbrzymi wpływ na poprawę stanu emocjonalnego. Odrzuciłam nerwowy, napięty styl życia. Podczas trzytygodniowego wyjazdu do Brazylii, miałam okazję zajadać się owocami takimi jak: guawa, mango, acai, soczyste pomarańcze czy acerola. Każdego dnia jadłam i piłam z nich soki a po trzech tygodniach wróciłam do Polski jak nowa. Po tym egzotycznym pełnym słońca wyjeździe pierwszy raz minęły najcięższe bóle związane z endometriozą. Owoce są pełne antyoksydantów, a przecież każdy z nas wie, że mają ogromny wpływ na stan naszego zdrowia. Musimy doświadczać na sobie, próbować diet, pokarmów czy suplementów diety, bo nikt nigdy nie zadba o nas jak my sami!
AGNIESZKA: Jestem ciekawa, jaka jest Twoja opinia, czy według Ciebie układ pokarmowy i neuroprzekaźniki mają wpływ na stan emocjonalny naszego organizmu?
MARZENA: Tak. Zdecydowanie. Do tego wniosku zaprowadziły mnie moje eksperymenty. W moim przypadku mając 19 lat zaczęłam od znanych mi suplementów diety. W tamtym czasie sięgnęłam po witaminę C, czosnek, wapń z magnezem. Żonglowałam wtedy suplementami, od ziół po witaminy z grupy B. Nie miałam wtedy w ogóle żadnego planu. W końcu przyszedł czas do przeprowadzenia konkretnej, bardzo konsekwentnej kuracji oczyszczającej naszym cudownym Paraprotexem, ale dopiero wtedy, gdy przyszła świadomość i wiedza z tematów dietetycznych. Wielokrotnie się do niej zabierałam, ale nie mogłam sobie poradzić, bo nie wiedziałam, co i jak jeść podczas jej przeprowadzenia. Kiedy przyszło zainteresowanie dietą, moja świadomość się jeszcze bardziej poszerzyła. I tak, obecnie uważam, że to, co wkładamy do ust i żołądka ma diametralne znaczenie na stan emocjonalny. Nasze jelita są powiązane z mózgiem za pomocą systemu nerwowego i większość neuroprzekaźników jest wysyłanych z jelit poprzez układ nerwowy do mózgu. Dlaczego jest to tak ważne dla nas? Dlatego, że im więcej tych substancji produkujemy, tym lepiej działa nasz mózg i tym lepsze mamy samopoczucie. Stan emocjonalny jest bezpośrednio związany ze stanem naszego układu pokarmowego.
AGA: Czyli również jesteś zwolenniczką roślin o pełnej gamie antyoksydantów?
MARZENA: Tak. Oczywiście. Natura ma najlepsze zestawy substancji, które są nam potrzebne do neutralizacji wolnych rodników. Im więcej różnorodnych wojowników mamy po naszej stronie, a takimi są również antyoksydanty, ochraniające nasze komórki przed atakiem, w tym lepszym stanie są nasze komórki: żyją dłużej i niezachwiana jest reprodukcja nowych zdrowych komórek. A powiedz, kto głównie Ci pomagał w Twojej drodze, na kim się wzorowałaś?
AGA: Pochłonęła mnie wiedza z dziedziny medycyny naturalnej. Przeczytałam sporo książek, a między czasie w moje ręce trafiła książka Jerzego Zięby, zaintrygował mnie w niej opis stosowanie witaminy C i jodu. Wiele lat temu wykonałam analizę pierwiastkową włosów, z której jasno wynikało, że mam spore braki tego właśnie pierwiastka. Zdecydowałam się na profilaktyczne dawki spiruliny, chlorelli i kelpu. Po paru dniach nastąpiły niesamowite zmiany w moim organizmie, po dłuższym profilaktycznym stosowaniu przeszłam pierwszy bezbolesny okres po prawie 7 latach męki. Gdy dowidziałam się, że spotkasz się z Jerzym Ziębą, który przybył na organizowany przez Ciebie wykład w Dublinie, postanowiłam odezwać się i poprosić o poradę. Wiem, że byłaś wtedy bardzo zajęta, ale czy przypominasz sobie tą rozmowę? Przekazałaś mi wtedy bardzo wartościowe informację!
MARZENA: Tak, pamiętam naszą rozmowę. Zapytałaś mnie o to, co możesz dodatkowo zrobić. Cieszę się, że mogłam przyłożyć swoją cegiełkę do Twojej transformacji i osiągnięcia Twojego celu. Warto napisać, że u wielu dziewczyn mających problemy z endometriozą, ważne są tłuszcze. Tak, tłuszcze. Dlaczego? Bo to one są potrzebne przy każdym zapaleniu. To tłuszcze nasycone (tak nasycone), to cholesterol jest potrzebny do regeneracji komórek przy każdej infekcji. Nie muszę przypominać, że stan endometriozy jest właśnie stanem zapalnym. Z tłuszczy nienasyconych to omega 3 zwłaszcza jest potrzebny do obniżenia stanów zapalnych, a omega 6 i 9 do kontroli procesu regeneracji. To jest niezwykłe, że wiemy o wiele więcej dzisiaj jak kiedykolwiek wcześniej.
AGA: Marzenko, jeszcze raz dziękuję Ci za tą informację, całe życie unikałam tłuszczy jak ognia. To właśnie tłuszcze były ostatecznym remedium na moje zdrowie. Teraz, po długim stosowaniu diety bogatej w tłuszcze, mogę powiedzieć, że wpływa to na mnie pozytywnie. Już po stosowaniu alg zauważyłam wielkie zmiany ale gdy połączyłam to wszystko z dietą bogatą w tłuszcze, ostatecznie utwierdziłam się w przekonaniu że mój organizm tego potrzebował. Tłuszcze i oleje dodaję do każdej sałatki, obiadu. Stosuje olej lniany, rzepakowy od znajomego rolnika, oliwę, olej konopny, olej z wiesiołka. Dodałam do swojej diety również masło Ghee i smalec, którego nigdy wcześniej nie jadłam. To wszystko musi mieć zbawienny wpływ na moje ciało, ponieważ od około połowy roku, czyli po 7 latach walki z endometriozą znikają prawie wszystkie przeokropne objawy endometriozy. Moje szczęśliwe życie powróciło. Śmiało mogę stwierdzić że jest to sukces! Obecnie wiem, że jest już wiele innych dziewczyn które rozpoczeły stosowanie tłuszczy w diecie i tak jak ja, są pewne, że przyczynia się to do poprawy ich stanu zdrowia.
MARZENA: Dziękuję Agnieszko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś kolejną osobą, która zrobiła tak wiele dla siebie i może powiedzieć, że najgorsze jest już za Tobą, a najlepsze dopiero się zaczyna. Jestem pewna, że nasza rozmowa przyczyni się do tego, że zainspirujemy inne dziewczyny, kobiety do zmiany, ale przede wszystkim do szukania, czytania i edukacji.
WIELKIE PODSUMOWANIE - Co jeść, czego unikać, co suplementować...
NIE ZAPOMINAJ O RUCHU! Ponoć setki lat temu, pradawny człowiek spacerował około 40km dziennie. Staraj się więc korzystać z zajęć fitnees, jogi, spacerów. Tak naprawdę rób to co kochasz. Ważny jest również odpoczynek, odpowiednia ilość snu (min. 6 godz!). Regularny tryb życia. To naprawdę ważne, życie jest po to by się nim cieszyć, odszukaj pasji w jakimś sporcie lub rodzaju medytacji.
Dieta - czego nie jeść: Unikamy wszystkiego co przetworzone, cukrów prostych (głownie słodycze, ciasta), nie przesadamy z większą dawką alkoholu i kawy, już nie wspomnę o energetykach. Zapoznaj się z artykułami, które posiadają tłuszcze trans, to one niszczą układ krążenia i powodują naprawdę wiele dolegliwości. Są przyczyną nadwagi i braku sił. Unikaj produktów z bardzo długą datą przydatności np. ryba z puszki, kolorowe gazowane wody, chipsy. Odstawiamy produkty na których większość liter na etykiecie to E, E, E... czyli zawierają dodatki chemiczne lub konserwanty. ZAWSZE czytaj etykiety, nie daj się nabrać na ładne opakowanie przypominające ekologiczny towar. Ogranicz mięso w swojej diecie. Mięso samo w sobie nie jest złe, ale w odpowiednich ilościach. Nie jedz go codziennie! Unikaj wieprzowiny, pełnej wolnych rodników, które mogą tylko zaszkodzić. A jeżeli jesteś fanką wiejskiej (tak jak ja:) ), kup u zaufanego rolnika na wsi. Naucz się jeść ryby (uwaga na hodowlane). Japończycy czy Inuici jadają ryby w postaci surowej, wstępnie przemrożone, dobrze przyprawiony tatar z łososia czy sushi z wodorostami może być naprawdę dobre! Trzeba jednak uważac, ponieważ ryby mogą być siedliskiem pasożytów. Alergeny: Warto na jakiś czas wyrzucić z diety mleko i produkty zawierające gluten. Całkiem możliwe, że Twój organizm nie radzi sobię z ich trawieniem. Poczytaj o zaleceniach dla swojej grupy krwi.
Dieta - co jeść: Osobiście polecam wszelkie produkty, która są surowe. To w nich znajdą się enzymy, zbawienne antyoksydanty (związki, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu) czyli polifenole, witaminy A, C, E, karotenoidy. Takim antyoksydantem jest również resveratrol obecny np. w czerwonym wytrawnym winie, kieliszek dobrego wina raz/dwa razy w tygodniu będzie zbawienny. Jedz warzywa i owoce z ekologicznego rolnictwa, jeżeli tylko jest to możliwe, wcinaj je w całości razem ze skórką i pestką. Dostarczysz w ten sposób odpowiednią ilość błonnika, który będzie wspierał układ pokarmowy i perystaltykę jelit. Jedz tłuszcze, również nasycone , nierafinowane! Musisz dostarczać odpowiednią ilość surowych tłuszczy, mają one wpływ na uszczelnienie jelit, regulację hormonalną i ochronę komórek w Twoim organizmie. Tłuszcze to priorytet podczas wspierania organizmu przy endometriozie! Oleje takie jak: olej konopny, olej lniany, olej z oliwy, olej rzepakowy z dobrego rolnictw, olej z awokado itp. Oleje te, muszą być tłoczone na zimno, nierafinowane, trzymane w chłodnym ciemnym pomieszczeniu. Podgrzewanie tych właśnie olei zniszczy ich drogocenną wartość. Oleje nasycone: smalec (najlepiej gęsi), masło (min. 82% tł.), masło ghee, olej z kokosa. Są zdrowe zarówno w postaci surowej jak i po podgrzaniu dlatego zaleca się smażenie na smalcu lub oleju z kokosa, (masło na niskiej temp.) Nie żałuj sobie jaj od szczęśliwych kurek również w postaci surowej (np. domowy majonez).
Zioła i nasiona, korzenie: To co zielone i liściaste kojarzy na się ze zdrowiem. Ostropest, krwawnik, przywrotnik, moringa, czystek, bazylia, oregano, rumianek i wiele innych. Koniecznie naucz się stosować zióła w postaci suplementów diety lub jescze lepiej tych w doniczce. Nasiona, pestki (np z konopii, orzechy, pestki owoców - awokado) i kiełki (np z rzodkiewki) to absolutna bomba witaminowa. Pij zielone i ziołowe herbaty. Do herbaty dodawaj kurkumę i świeży imbir. Udaj się do zaufanego zielarza, do sklepu ze zdrową żywnościa i pytaj! Jest wiele do zaoferowania.
Suplementacja: Od razu mówię, że stosowanie jednego preparatu mija się z celem. Nasz organizm potrzebuje gamy witamin i minerałów. Endometrioza z pewnością jest oznaką braku proporcji w Twoim organizmie, zrób badania takie jak analiza pierwiastkowa włosów. Dodatkowa suplemenacja oczywiście może być stosowana, w ten sposób dostarczymy organizmowi substancji, których nie udało dostarczyć za pomocą diety. Pamiętaj jednak, że zrównoważony sposób żywienia i zdrowy tryb życia jest ważny dla funkcjonowania organizmu. Możesz Skorzystać więc z : Witamin A (jako betakaroten), Witamin z grupy B, C, D3, E, K2. Możesz mieć również niedobór minerałów takich jak Jod, Wapń, Magnez, Cynk, Żelazo, Miedź, Selen czy Chrom. Nie omijaj, takich suplementów jak, Kelp, Spirulina, Chlorella, Selen, Ostropest i enzymów trawiennych (pankreatyna, nasiona kopru włoskiego, kurkuma, kwas L-glutaminowy, pepsyna, bromelaina, Diastaza, Proteaza, Papaina).
Endometrioza "nie lubi" oczyszczania organizmu - detox: koniecznością jest usunięcie złogów w jelitach i toksyn w krwiobiegu. Jest wiele diet i kuracji oczyszczających. Są również głodówki (te na wodzie lub wodzie z kokosa). Przetestowałam i polecam, bez skutecznego i dłogotrwałego oczyszczenia będzie Ci ciężko wrócić do zdrowia. W twoim organizmie mogą występować pasożyty np. przywry. Korzystaj z błonnika (np. babka płesznik, nopalin, suszone owoce), pij dużo wody, a z ziół oczyszczających polecam: owoce rangoon creeper, nasiona komosy piżmowej, berberys zwyczajny, żywice z balsamowca mirra, goździki i olej z goździkowca korzennego, imbir, kurkumę, ekstrakt z kory Pau d'Arco, orzech czarny, orzech włoski, grapefruit i jego pestki, czosnek.
Styl życia: Nie obejdzie się bez odpowiedniego podejścia do życia, unikamy stresów, odstawiamy na bok nerwy. Musimy odnaleźć optymizm, przywrócić uśmiech na twarzy i pozytywne myślenie. Jeżeli przechodzisz ciężką depresję lub zdiagnozowano u Ciebie nerwicę, pomyśl o skorzystać z poradni psychologicznej. Jeżeli jesteśmy spięci, skorzystajmy z akupunktury a napewno odwiedźmy fizjoterapeutę. Nie odmawiaj sobie masaży, kąpieli w termach i saun, oraz tężni.
Kosmetyki: Zwracaj uwagę na jakość i skład kosmetyków z których korzystasz. Czy wiesz jak bardzo szkodliwy jest fluor obecny w wielu pastach do zębów? Jeżeli chcesz dbać o swoje zęby polecam ssanie oleju z kokosa. Zacznij myć powierzchnie kuchenne i podłogę czymś bardziej naturalnym niż chemia tak tania i łatwo dostępna w każdym supermarkecie.
Skorzystaj z tego co daje medycyna naturalna, bańki, kuracja pijawkami, apiterapia (miody), ajurweda. Chodź do lasu z psem, pojedź do stadniny, na wieś, otaczaj się zwierzętami i optymistycznymi ludźmi.
Co możesz zrobić więcej? Odwiedź dietetyka, zielarza, naturopatę, terapeutę medycyny Wschodniej.
Polecane książki: Jerzy Zięba "Ukryte Terapie", dr. Clark "Kuracja życia", Dr n. med. Vaclav Jordan i zespół "Vademecum", Dr Peter J. D'Adamo Catherine Whitney "Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi - Alergie", Andrew W. Saul PH.D " Wylecz się sam", Helga Vollmer "Dzięki enzymom zdrowie i sprawność", Michael A. Schmidt, Lendon H.Smith, Keith W. Sehnert " Ominąć antybiotyki", Adam Kulpaczyński "Żywy Pokarm Twoim Kluczem do Zdrowia - Zapomnij o kuchni i gotowaniu czyli tajemnica pokarmu i sztuka jedzenia" Dr David Sevran-Schreiber "antyrak Nowy Styl Życia", Scott Jurek "Jedz i Biegaj".
Polecane książki powyżej
Źródło - Internet
Daj sobie czas na zmiany, wprowadzaj je wolno, nie prowokuj nadmiernej pracy organizmu jak i swojej psychiki. Wszystkie informację powyżej są oparte na moim długoletnich doświadczeniach. Oczywiście każda z nas ma inny organizm, jednak jestem pewna, że to co ja zastosowałam może przynieść ulgę innym osobom. Wszystkie opisane zioła, witaminy, enzymy, stosowałam i stosuję dalej w profilaktycznych ilościach. Nie podaję żadnych nazw produktów. Jest wiele dobrych firm na runku oferujących suplementy czy produkty ziołowe. To Twoje decyzja czy z nich skorzystasz i zaufasz. Jeżeli jednak będziesz chciała zasięgnąć mojej porady, odezwij się, może uda nam się razem coś odszukać dla Ciebie. Mój mail - biuro@vita24.life
Nie twierdzę, że pozbyłam się choroby, jednak z miesiąca na miesiąc objawy przestały być tak bolesne. Obecnie mój organizm funkcjonuje lepiej niż 8 lat temu przed endo. Zauważ, ile ja wprowadziłam zmian, to nie był jeden suplement cud, lub jakaś dieta o egzotycznym imieniu. To pełnowartościowe pokarmy, szafa schnących ziół w książkach o medycynie, garść suplementów, dużo spokoju w życiu i odpowiednia ilość snu. Zmiany nie były widoczne po miesiącu a wielu, wielu miesiącach kuracji. Dopiero odbudowany organizm a w szczególności układ odpornościowy, będzie miał szansę zwalczyć stany zapalne co może mieć pozytywny wpływ na chorobę.
...
mgr Marzena Kolano
Dyplomowany doradca dietetyczny, praktyk pro-leczniczej suplementacji, studiuje naturoterapię i dietetykę. Edukuje i pomaga w wyborze najkorzystniejszej diety, jako fundamentu oraz dodatkowej suplementacji produktami 'food-state' opartymi na wyciągach ze źródeł naturalnych.
mgr Agnieszka Zarzycka
Studentka dietetyki na Uniwerytecie Medycznym, zafascynowana medycyną naturalną oraz alternatywnymi sposobami leczenia i wspomagania organizmu. Przyszła specjalistka do spraw żywienia osób chorych i zdrowych. Od 8 lat interesuje się również suplementacją i profilaktyką zdrowotną.
Odpowiedz Anuluj
Wszystkie pola wymagane